Okoń i zdarta noga
Piątek wieczór. Zaczynam szykować sprzęt na sobotnią wyprawę, żona odpoczywa przed telewizorem, a ja grzebię w moich pudełkach. Żyłka, przypony, nabijam nowe gumki na główki jigowe, itd. - pakuje wszystko do plecaka. Cały czas myślę o jutrzejszym dniu, sprzęt gotowy! Żona zerka na mnie co chwilę, a ja już nie mogę się doczekać. W końcu pada cotygo…